Czy na pewno?
Co roku blisko 100 tys. osób przeprowadza się z jednego województwa do drugiego. Od lat największy odsetek stanowią ludzie, którzy wyjeżdżają z Lubelszczyzny na Mazowsze. 80% z nich to jednostki w wieku produkcyjnym, czyli najbardziej pożądanym z punktu widzenia rynku pracy. Informacja ta jest prawdziwa, ale zupełnie nieczytelna. Chodzi przede wszystkim o migrację młodych, często zdolnych ludzi tuż po studiach (lub nawet jeszcze wcześniej) do Warszawy. Potwierdza się rola stolicy jako centrum życia gospodarczego, politycznego i kulturalnego. W przypadku całej wschodniej Polski warszawski magnes działa szczególnie silnie i nie napotyka większej konkurencji. Na pierwszy rzut oka taki wybór wydaje się być zupełnie naturalny i uzasadniony. Ale czy na pewno?
Mam pewne podstawy, by zahaczyć ten temat, ale też nie jestem pewnie do końca obiektywny. Z jednej strony studiowałem w Warszawie i mieszkałem tam 7 lat, z drugiej wróciłem do Lublina w sposób niezamierzony. Obecnie bywam w stolicy bardzo często, nawet 2, 3 dni w tygodniu. Obserwuję młodych ludzi z prowincji, którzy próbują znaleźć się w tym mieście i kreować swoją karierę. Rozumiem to doskonale. Nie można jednak zakładać, że tam jest wszystko, a w takim Lublinie, Białymstoku czy Rzeszowie nic. To bzdura, którą powtarzają najczęściej ci, którzy w stolicy osiągnęli status referenta owocowego. Próbują w ten sposób zaklinać rzeczywistość i udowadniać na siłę swój wybór.
Do Warszawy należy podchodzić racjonalnie. Na pewno nie poprzez dostępność kultury, bo tę konsumować można w wielu miejscach, a jak się pracuje od rana do wieczora to konia z rzędem temu, który przy tej namiastce wolnego czasu, znajdzie siłę, aby odwiedzać teatry, wystawy czy koncerty. Argumentem nie jest też, wbrew pozorom, saldo ekonomiczne. Jakiś czas temu na tym blogu udowodniłem, że wychodzi mniej więcej na to samo. A jak dodamy stanie w korkach, to opłacalność spada drastycznie.
Sens leży zupełnie gdzie indziej. Stolicę należy traktować zadaniowo. Do zdobycia są: pewność siebie, zestaw podstawowych umiejętności, które daje praca korporacyjna i znajomości. Czasem dostęp do kapitału. Dalsze kroki są sprawą indywidualną, zależą od osobowości i stylu życia. Jedni wolą być trójką w województwie, a inni liderem w gminie. Wywód ten oczywiście pewnego rodzaju uproszczenie, ale za to zweryfikowane empirycznie.
Polecam każdemu do przemyślenia, zanim podejmie życiowe decyzje.