Patriotyzm nachalny
Euro zbliża się do końca. Wszyscy wielcy już wypowiedzieli swoje zdanie, więc chyba ja też już mogę. Generalnie, jako obywatel RP, jestem bardzo zadowolony. Mnóstwo entuzjazmu, intensywnego PR dla naszego kraju no i zmiany infrastrukturalne. Stadiony, drogi, lotniska. Nikt nam tego nie odbierze. Wielkie, historyczne wydarzenie, które wzmocniło naszą pozycję w Europie. Wspaniale. Osobiście obejrzałem, jak do tej pory, wszystkie mecze.
W tej fazie turnieju kibicuję Włochom, więc nadzieja ciągle jest. Nie manifestuję jednak specjalnie swoich preferencji. Podobnie zresztą, gdy wcześniej trzymałem kciuki za naszą reprezentację. Nie obwiesiłem samochodu flagami czy płachtą przykrywającą maskę, choć na „wyjściowe” oglądanie założyłem koszulkę w narodowe barwy i wdziałem odpowiednią czapeczkę. Ani jednak przed turniejem, ani w jego trakcie nie oczekiwałem od polskiej drużyny zwycięstw. Ktoś mi nawet powiedział, że mój patriotyzm kuleje. Zupełnie się z tym nie zgadzam, choć się nie obrażam. Po pierwsze, wolę się pozytywnie zaskoczyć, po drugie zaś skąd pomysł, że polski zespół miałby odnieść sukces na tej imprezie? Mam wręcz za złe mediom głupkowate podgrzewanie atmosfery. Znacznie lepiej było podejść do tej sytuacji w stylu: „mamy szansę uczyć się od najlepszych, a każdy remis czy zwycięstwo będzie miłą niespodzianką”.
Mamy bardzo słabą ekipę i to było wiadome od dawna. Co więcej, nasz trener to ligowy rzemieślnik, a nie selekcjoner. Ranking FIFA nie kłamie. Zajmujemy w nim 62 miejsce i nie jest to przypadek. Czy racjonalne, chłodne podejście do sprawy to oznaka braku patriotyzmu? W takich sytuacjach wyłazi z rodaków coś na kształt „nachalnej polskości”. Maksymalne wychylenie. Raz w lewo, raz w prawo. Daleki jestem od takich postaw i szczerze się ich obawiam, co oznacza, że nie widzę powodu, aby rozwiązywać PZPN dlatego, że nie wyszliśmy z grupy. Co do trenera, to oczywiście należy znaleźć nowego, ale znacznie mądrzej było nie ulegać presji społecznej 2,5 roku temu i nie angażować Smudy. On prawdopodobnie nie rozumiał, czego się podjął i traumę będzie przeżywał jeszcze bardzo długo.
Więcej umiaru we wszystkim, Panowie i Panie.