Made In Warmia i Mazury: Efekt pochodzenia, czyli co jest naszym „made in”?

Włoskie prosciutto, pewne jak w szwajcarskim banku, japońskie audio… – niektóre skojarzenia szybko rodzą nam w myślach wyobrażenia miejsca, w których zostały zrobione i gdzie ulokowane. Wypracowywana przez dziesiątki lat, a może i 200, jak w przypadku szwajcarskiego rzemiosła zegarmistrzowskiego pozycja na rynku, stała się marką samą w sobie. Ten efekt pochodzenia przekłada się na rozwój gospodarczy i uzasadnioną wyższą cenę, którą można żądać za lepsze „geny”. Efekt pochodzenia rodzi też modę, a ostatecznie generuje ruch turystyczny. Ten sygnał „made in” idzie na pierwszy ogień i najszybciej trafia do konsumenta, pełniąc rolę istotnego czynnika wyboru. Co może być warmińsko-mazurskie, byśmy na tym zbudowali brand rozpoznawalny w świecie? To żywność, a zwłaszcza jej wybrane działy. Tyle że nie wystarczy napisać na etykiecie „warmińskie”, albo „mazurskie”, by klienci oszaleli na jej punkcie. Cały proces rozgrywa się w mozolnej, długiej i konsekwentnej walce o ludzkie umysły.

Piotr Lutek, Efekt pochodzenia, czyli co jest naszym „made in”?, „Made In Warmia & Mazury” 2022, nr 49, s. 60-62.

 

Get started

If you want to get a free consultation without any obligations, fill in the form below and we'll get in touch with you.