Skąd się biorą politycy?

Narzekamy na klasę polityczną wszyscy jak jeden mąż. I słusznie, bo specjalnie nie ma się czym chwalić. Jedni rozbijają meleksy na urlopie, inni dają się nagrać jak dzieci. Czołówka potrafi zamówić na koszt sejmu tonę ziemniaków, albo bełkotać coś do kamery, będąc pod dużym wpływem alkoholu. Wstyd i hańba. Tylko czy przypadkiem sami nie jesteśmy współautorami tej żenady? Nawet nie tylko poprzez błędne głosowanie. Większym grzechem jest absolutny brak analizy. Jakiejkolwiek.

Kim powinien być więc polityk? Przyjaciółka Wikipedia podaje taką o to definicję:

osoba działająca w sferze polityki, którą w klasycznym rozumieniu pojmujemy jako sztukę zdobywania władzy i rządzenia państwem, przy czym celem jest tu dobro wspólne, a przyporządkowanie działania temu celowi ostateczne.

Polityk dąży więc do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy. Największy niepokój (a może po prostu ironiczny uśmiech na twarzy) budzi ta opowieść o wspólnym dobru. Przecież wszyscy wiemy, jak jest. Wraca jednak wcześniej postawione pytanie o współudział. Dzięki komuś w końcu ten szajs funkcjonuje i niestety wpływa na naszą codzienność.

Tak się składa, że jestem blisko tego środowiska. Mam nawet wśród polityków kilku kolegów. Zarówno z poziomu centralnego, jak i samorządowego. Na początek umówmy się, że to ta lepsza część. Od dawna jednak nurtuje mnie zagadnienie, kim są politycy i skąd się wzięli. Nie jest to wcale taka prosta sprawa. Wydaje się, że można tę masę podzielić na co najmniej cztery segmenty. Właśnie ze względu na motywacje, jakie nimi kierują.

Pierwszy z nich to Amerykanie. Nazywam ich tak ze względu na model, który funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych. To ci, którzy uprzednio osiągnęli sukces w swojej profesji, a do polityki idą z zamiarem samorealizacji i zdobycia szacunku otoczenia. Szlachetne podejście. Tyle tylko, że to bardzo mała grupa. Nisza. Znam takich trzech, co już prawdopodobnie stanowi pokaźny procent całości.

Druga grupa to Marzyciele. To politycy z krwi i kości, urodzeni, aby wpływać na rzeczywistość. Często są to ludzie, którzy mają doskonałe kompetencje w innych dziedzinach, ale bakcyl polityczny pcha ich w otchłań i nie są w stanie się temu przeciwstawić. To również niewielka grupa. Kilku z nich funkcjonuje obok mnie, ale raczej bez wielkiego wpływu na los wydarzeń. Przy całej pasji, jaką wykazują, mają niestety małe branie, a cholerna demokracja nie pozwala działać inaczej, jak tylko przez wybór ludu. Realizują się więc społecznie na niższych poziomach władzy.

Trzeci segment to Wyhodowani. Ktoś za młodu pokazał im tę drogę, mechanizmy, jakie rządzą w tym obszarze i nauczył kurewstwa. Nie znają innego życia jak tylko aktyw partyjny. Kombinują, podsrywają kolegów i mozolnie wchodzą na szczyt. Czasem szybciej (jeśli mają dobrych protektorów), czasem później. Najczęściej zaczynają od funkcji społecznego asystenta, a potem już dostają bardziej konkretne fuchy. Często zasiadają w spółkach Skarbu Państwa. To już niemały segment. Nie znają innego życia, więc są bardzo groźni w rywalizacji o pozycję. Działają skrycie jak brygady KGB.

Ostatnia grupa uzupełnia całość. Nazywam ją Los jak wicher. Nie mają absolutnie żadnych umiejętności i wchodzą do polityki na zasadzie: a nuż się uda. To mainstream. Głównie plankton, ale czasem, przy odpowiednim zbiegu okoliczności, dostają premię w postaci poważnego zadania, nawet na stanowisku ministra. Awans jest głównie uzależniony od poziomu tępoty, czyli nieszkodliwości. Im głupszy, tym szansa większa. To z nich mamy największy ubaw, jak telewizja się zorientuje, że można takiego człowieczka pociągnąć na haku.

Aha, są jeszcze Zawodowcy. Gruntowne wykształcenie, często kierunkowe i klarowna wizja, co chcą zmienić. Można ich wszystkich zamknąć w jednym pokoju.

I to już koniec. Sami ich wybieramy, bo nie chce nam się poświęcić trochę czasu i zdiagnozować, z kim mamy do czynienia. A może jesteśmy tacy sami?

Całe to dobro wspólne można sobie oczywiście wsadzić w dupę.

Get started

If you want to get a free consultation without any obligations, fill in the form below and we'll get in touch with you.